sobota, 7 lutego 2015

Broń konwencjonalna

Zasięg rażenia od Odry przez Bug, Bałtyk po samiuśkie Tatry, a moc podobno taka, że siusiaki będzie obrywać... Jak tak dalej pójdzie, nic po naszym ziemniaczanym rodzie nie zostanie.

A od tego się zaczęło, że niby baby dla moresu klasnąć nie wolno!

piątek, 6 lutego 2015

Bohaterszczyzna utraktorzona

Blokowanie szos to słuszna reakcja zdrowej części narodu na spadek cen benzyny. Gdyby nie nasi dzielni traktorzyści, kosmopolityczne bydło rzuciłoby się do taniego jeżdżenia i klimat jeszcze bardziej by podupadł.

Blokują więc, bohatery. Oby tylko ścieżki rowerowe oszczędzili, bo podobnież wybierają się wkrótce do stolicy.

czwartek, 5 lutego 2015

Zamiast: jak, lepiej czasem zapytać: po co?

O przygnębiającym braku wyobraźni świadczy tworzenie nadludzkim wysiłkiem dzieci trojga rodziców, skoro każde z nich może skończyć podpalone żywcem w stalowej klatce gdzieś na bezimiennej pustyni.

środa, 4 lutego 2015

Niepamięć, po pół litra na butelkę

Trwają gorączkowe ustalenia na najwyższym szczeblu: kiedy, gdzie i z kim zakończyliśmy wojnę światową.

Skoro pewności nie ma, może czas przyznać wreszcie, że - zarówno my jak i oni - przez te trzy czwarte wieku piliśmy zdecydowanie za wiele.

wtorek, 3 lutego 2015

Dzikość serca

Rolnicy przedstawili ministrowi rozsądny postulat rozstrzelania wszystkich dzików.

Świnie przy korycie mogą żreć spokojnie.

poniedziałek, 2 lutego 2015

A jeśli klatka jest niedomknięta?

Wielcy prowokatorzy, z których Europa jest dziś tak dumna, są w istocie jak ta gawiedź w zoo, ciskająca niedopałkami w lwy. Heroizm wprost proporcjonalny do głębokości fosy...

Prawdziwa odwaga zaczyna się wtedy, gdy można za nią oberwać w papę.

niedziela, 1 lutego 2015

Bezwinny

Wsadzają go i wypuszczają, a rzecz cała kręci się wokół jakiegoś tam rzekomego zabójstwa. Tymczasem sam podsądny ma dziś poważne wątpliwości, co do własnej winy.

Po pierwsze dlatego, że człowiekiem sukcesu czynią go przecież nie wyrzuty sumienia. Po drugie - kto by tam po dwudziestu latach w ogóle pamiętał, czy kazał pismaka odstrzelić, czy też nie?