Koreańscy szataniści tak bardzo zapamiętali się w celebrowaniu śmierci, że z przestrachu sami zmarli.
A wystarczyło posłuchać dowolnego polskiego klechy i z różańcem zostać w domu.
Koreańscy szataniści tak bardzo zapamiętali się w celebrowaniu śmierci, że z przestrachu sami zmarli.
A wystarczyło posłuchać dowolnego polskiego klechy i z różańcem zostać w domu.
Oto na naszych oczach rozpoczyna się wielkie odliczanie w atomowym wyścigu z czasem: kto unicestwi większy kawałek Europy - dyktator z Kremla, czy zwykły Sasin, po swojemu stawiający jądrową elektrownię?
Każde lustro to w istocie okno, a złowrogi sobowtór po drugiej stronie szyby czai się tylko, by zająć nasze miejsce.
Ludzie są do cna zepsuci i grzeszni, gdyż z pewnością realizują nasze najskrytsze i najmroczniejsze pragnienia.
Skoro nie my, to za sznurki rzeczywistości z pewnością pociągają oni.
Właśnie okazało się, że mamy czterdziestu siedmiu piłkarzy.
Tylko czy mamy jedenastu?
Aktor w Krakowie, poseł w Warszawie - czy naprawdę można winić Polaka, że w tych zimnych czasach usiłuje nieco się rozgrzać od środka?
Kosztem jedynie utraty pionu... moralnego.
Wiadomo, że po odbiór łapówek najlepiej wysłać pierworodnego.
Dlatego bezdzietni pozostają poza wszelkim podejrzeniem.
Przecież kot sześciuset tysięcy euro nie uniesie.
...polega na tym, że to pan Mateusz - po konsultacjach z panem Zbyszkiem i według precyzyjnej instrukcji samego Prezesa - suwerennie, czyli bez konieczności wykonywania rzutu, ustala liczbę oczek na kostce.
Następnie bez szemrania jest nam wypłacana wygrana denominowana w euro.
Gdyby zaś Polska miała być wykluczona z rozgrywek europejczyka, zawsze pozostaje jej chińczyk.
Najwyraźniej nie wszystkie Ruskie są złe, skoro z własnej kieszeni potrafiły opłacić zainstalowanie u nas Zmiany-Która-Jest-Dobrem.
Tydzień zdrowia psychicznego to święto, które ma raczej niewielkie szanse zakorzenić się w kraju, gdzie dekada w dekadę celebruje się nieustający rok obłędu.
Natomiast taki Puchatek, to na pierwszego Chińczyka wybiera się sam.
Potem w szczerym polu stawia puste miasta, pełne zamyka na kwarantannie, a jeździć pomiędzy jednymi a drugimi zabrania.
Czyli zasadniczo robi, co chce.
Bo i Niemiec mu się zza miedzy głupio nie wtrąca!
Jeszcze najwięcej sensu pośród całego tego zamieszania ma głośne piosenek słuchanie.
Belfrzy nie zasłużyli ani na podwyżki, ani nawet na szacunek, bo po prostu od lat źle wykonują swoją pracę.
Nie dość, że naszych muminków u władzy najwyraźniej nie zdołali niczego nauczyć, to jeszcze jakimś cudem zaliczyli im nie tylko podstawówkę, ale najczęściej i maturę!
Jest, dojechał, czeka w pełnej gotowości. Jodek w każdej gminie!
Tylko czy aby pomoże na to, co wypalimy tej zimy w piecach?
W świetle zdarzeń ostatnich dwóch lat przyszłość zdają się mieć przed sobą prędzej plantatorzy niż planiści.
Choć obie profesje oparte są na coraz bardziej bezpodstawnej wierze w istnienie jakiejkolwiek przyszłości, to coś jednak rosnąć będzie nawet, nawet kiedy nas już zabraknie.
W hiszpańskim występie kabaretowym naszego Mateusza prócz tego, co mówił, martwić musi tylko jedno.
Że jednak wrócił.
Radziecki czekista to nie tenisistka w białej spódniczce, żeby po przegranym meczu płakać ze szczęścia i rozdawać pieniądze potrzebującym.
Inkasując cios, myśli tylko o tym, jak w rewanżu odgryźć przeciwnikowi ucho.
Gra w Persji jest prosta - albo zwyciężą te, które tną tylko włosy, albo ci, co ścinają od razu całe głowy.
Ciskają się ci samorządowcy i popiskują, a gdyby tylko z godnością przyjęli rolę ofiarnego kozła, może by ich świat w przyszłym roku docenił, rzucając na pocieszenie pokojowego nobla.
Nie dajmy się zwieść - Ruskie wciągają Ukraińców w tę samą klasyczną pułapkę co zawsze.
Odwrotu spod Moskwy nie przetrwa ni Bonaparte, ni Hitler.
Przy każdym nowym władcy Anglicy podmieniają też wizerunek na banknotach i bilonie.
Dla Polaka pieniądz co prawda jest święty, ale już powyborcza roszada w krypcie królów na Wawelu chyba w grę wchodzi.
Ekshumacje to w końcu niemalże sport narodowy.
Rok w rok naukowcy pocą się i natężają, by objawić światu noble coraz bardziej wyrafinowane i nieprzystępne.
A zagadka niesłabnącej popularności antypatycznego gnoma z Żoliborza wciąż niewyjaśniona.
Ukraińcom tak spieszno na Wschód, do donbaskiego zagłębia, bo nasz pan Andrzej poprosił ich grzecznie o węgiel.
W końcu nie po to trzymamy wszystkie te ukraińskie zakładniczki, żeby zimą marznąć!
Nagłe odkurzenie tematu atomówek najpewniej bierze się z tego, że na globalne przeludnienie nawet wirus szczególnie nie pomógł.
By powstrzymać ludzką masę, trzeba więc poszukać czegoś mocniejszego.
Tylko ludzie mali o ciasnym rozumie nie pojmują, że Rosja to kraj mały i ciasny.
I dlatego potrzebuje się bezustannie rozszerzać.