Pan Prezes to wielka inspiracja i nadzieja dla pryszczatych jajogłowych tego świata - nudny starszy pan, który dorobił się wyznawców za pomocą samego tylko suchego intelektu.
Bo przecież nie charyzmy godnej Benito albo innego krzykliwego wąsacza.
wtorek, 7 lutego 2017
poniedziałek, 6 lutego 2017
Cudze chwalicie
Importerzy sierot chwilowo będą musieli obejść się smakiem. Bo przecież przerzucenie się na towar krajowy w grę nie wchodzi.
Zbyt to to pospolite, a i zysku godziwego nie przyniesie.
Zbyt to to pospolite, a i zysku godziwego nie przyniesie.
niedziela, 5 lutego 2017
sobota, 4 lutego 2017
piątek, 3 lutego 2017
Samoograniczająca się nadprodukcja
Nawet największy pieśniopis w dziejach rozumie, że nie potrzeba nowych słów i melodii.
I tak mamy więcej piosenek, niż jesteśmy w stanie docenić.
I tak mamy więcej piosenek, niż jesteśmy w stanie docenić.
czwartek, 2 lutego 2017
Granic poszerzanie
Warszawa to tylko trening na sucho przed ponownym przyłączeniem Litwy, Białorusi i Ukrainy do Macierzy.
środa, 1 lutego 2017
TW Kolargol
W biurku zmarłego nareszcie kaprala Szmaciaka odnaleziono teczkę TW Kolargola, z której wynika dobitnie, że pewien brat przez całe życie donosił na własnego bliźniaka. Nie dla marnych srebrników - za motywację starczała mu szczera zawiść. Bo bliźniak lubiany, a i żony się dorobił.
Donosy Kolargola nigdy nie przedstawiały dla bezpieki większej wartości, gdyż TW nie miał o niczym bladego pojęcia. W swym kawalerskim pokoiku, u mamy na zapiecku, oddawał się głównie onanizmowi na tle fantazji natury politycznej.
Ubeckie kwity stanowiły za to doskonałą podstawę szantażowania Kolargola już w wolnej Polsce. Sterowany przez kaprala Szmaciaka, agent odegrał kluczową rolę w skompromitowaniu demokracji oraz ponownym wepchnięciu ojczyzny w orbitę wpływów ze Wschodu.
Wreszcie, być może w poczuciu winy, tajemniczy TW wybłagał ponoć u swych mocodawców możliwość poświęcenia swego sympatyczniejszego bliźniaka. Z zamiarem uzyskania dlań zaszczytnej roli świeckiego męczennika.
Teraz zazdrości mu już tylko pomników, które sam zresztą zmuszony jest wznosić.
Donosy Kolargola nigdy nie przedstawiały dla bezpieki większej wartości, gdyż TW nie miał o niczym bladego pojęcia. W swym kawalerskim pokoiku, u mamy na zapiecku, oddawał się głównie onanizmowi na tle fantazji natury politycznej.
Ubeckie kwity stanowiły za to doskonałą podstawę szantażowania Kolargola już w wolnej Polsce. Sterowany przez kaprala Szmaciaka, agent odegrał kluczową rolę w skompromitowaniu demokracji oraz ponownym wepchnięciu ojczyzny w orbitę wpływów ze Wschodu.
Wreszcie, być może w poczuciu winy, tajemniczy TW wybłagał ponoć u swych mocodawców możliwość poświęcenia swego sympatyczniejszego bliźniaka. Z zamiarem uzyskania dlań zaszczytnej roli świeckiego męczennika.
Teraz zazdrości mu już tylko pomników, które sam zresztą zmuszony jest wznosić.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)