Kamratom i konfederatom nie rośnie dlatego, że stanowią ostatnią redutę gospodarczego liberalizmu.
Rośnie im, gdyż jako jedyni nie wstydzą się szowinizmu i ksenofobii.
W końcu ktoś musiał schylić się po głosy prawdziwych Polaków, którym nie w smak krępy facecik z Ukrainy, kręcący się po królewskim zamku w Warszawie zupełnie jakby był jednym z nas i nazywał się - dajmy na to - Włodzimierz Zieliński.
Jeśli niby-bankier mówi, że inflacja jest za niska - znaczy, że zaraz będzie za wysoka. Jeśli niby-minister twierdzi, że zboże podrożeje - znaczy, że ceny polecą w dół.
Kto nie rozumie tych podstawowych reguł, po prostu nie powinien brać udziału w wolnorynkowej grze.
Najcięższym idiotyzmem jest bowiem ufać idiocie.
Mimo iż brak mu tupetu blond oraz pomarańczowej skóry - kiedy będziemy aresztować naszego pana Andrzeja, też spodziewajmy się cyrków.
Klaun nigdy nie schodzi ze sceny po cichu.
Jak nazywa się szpara, przez którą do wnętrza naszej uświęconej bańki sączy się niepokojąca obca opowieść?
Bania-luka.
Największy kłopot ze sztuczną inteligencją polega na tym, że potrzeba strasznie dużo inteligencji własnej, żeby ją do czegokolwiek wykorzystać.
