W najważniejszej kategorii, wydarzenie roku, tryumfuje oczywiście nasz kamyk wrzucony w szambo - kryminał nihilistyczny pt. "Praktyka bezwzględności".
Impetu, z jakim fala uderzy w brzeg, nie jesteśmy jeszcze w stanie przewidzieć, ale już dziś - zupełnie za darmo! - można poczuć ów impet na własnej skórze. Pachnąca elektroniczna kopia dla każdego! (wystarczy w komentarzu poniżej podać adres skrzynki pocztowej)
sobota, 31 grudnia 2011
piątek, 30 grudnia 2011
Podsumowanie, cz.2 - płyta roku
Płytą roku - niezmiennie od czterdziestu pięciu lat - pozostaje "Blonde on Blonde", R.A. Zimmermana.
czwartek, 29 grudnia 2011
Podsumowanie, cz.1 - trend roku
Był to rok ludu, tłuszczy, masowego tumultu.
O ile jednak tłum wyśmienity jest w obalaniu, to w podnoszeniu już niekoniecznie...
O ile jednak tłum wyśmienity jest w obalaniu, to w podnoszeniu już niekoniecznie...
środa, 28 grudnia 2011
Samodzierżawie
Mechanizm jest zawsze ten sam: cara obala rewolucja republikańska, której po piętach depcze jej bardziej radykalna i krwawa siostra.
Kibicując rozsądnym zapadnikom, pamiętajmy więc, że w istocie służą jedynie za nawóz historii. Tę napiszą dopiero imperatorzy nowego - nieznanego jeszcze, ale z pewnością straszliwego - wzoru.
Kibicując rozsądnym zapadnikom, pamiętajmy więc, że w istocie służą jedynie za nawóz historii. Tę napiszą dopiero imperatorzy nowego - nieznanego jeszcze, ale z pewnością straszliwego - wzoru.
wtorek, 27 grudnia 2011
Dobranoc
Tradycja świątecznego przejadania się to atawizm, sięgający czasów, gdy ludzie nie aspirowali nawet do roli małpy, tylko jak reszta szanujących się niedźwiedzi nabijali brzuchy na wielomiesięczny zapas.
Teraz czas na sen zimowy. Dobranoc.
Teraz czas na sen zimowy. Dobranoc.
poniedziałek, 26 grudnia 2011
Ucieczka do więzienia
Zgodnie z wolą najtęższych głów naszego dziennikarskiego półświatka socjalizm nareszcie odzyskuje powab.
Oto miłość do braci Castro oraz ich udanego eksperymentu socjo-ekonomicznego kazała kilkudziesięciu Haitańczykom rzucić się w niebezpieczną podróż przez wzburzone Morze Karaibskie. Ku wolności i dobrobytowi.
Wkrótce ci, co dotarli na miejsce mogą pozazdrościć nieszczęśnikom, którzy tuż przy brzegu jednak zatonęli...
Oto miłość do braci Castro oraz ich udanego eksperymentu socjo-ekonomicznego kazała kilkudziesięciu Haitańczykom rzucić się w niebezpieczną podróż przez wzburzone Morze Karaibskie. Ku wolności i dobrobytowi.
Wkrótce ci, co dotarli na miejsce mogą pozazdrościć nieszczęśnikom, którzy tuż przy brzegu jednak zatonęli...
niedziela, 25 grudnia 2011
Hej, komenda, komenda!
Wraz z recydywą nastrojów ateistycznych rośnie zapotrzebowanie na neutralne światopoglądowo kolędy. Spieszymy z pomocą:
Wersja ma tę zaletę, że śpiewana wśród kościelnego tłumu, pozostaje praktycznie nie do odróżnienia od oryginału. Zapewnia więc doskonały kamuflaż na wypadek, gdyby okazało się, że Bóg jednak istnieje.
Nóg się mrozi, koc truchleje
Pan Mirosław obnażony
Wersja ma tę zaletę, że śpiewana wśród kościelnego tłumu, pozostaje praktycznie nie do odróżnienia od oryginału. Zapewnia więc doskonały kamuflaż na wypadek, gdyby okazało się, że Bóg jednak istnieje.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)