sobota, 7 sierpnia 2010
Pali się?
Albo Ruskim ich aparatura do produkcji sztucznej mgły wymknęła się spod kontroli, albo szykują jakiś grubszy zamach. Miejmy nadzieję, że nasz prezes Jarosław – bezkrytyczny przecież miłośnik Moskwy i braci Moskali – nie da się zwabić w pułapkę!
piątek, 6 sierpnia 2010
Kibol boży
Traktem Królewskim, czyli salonem stolicy, zawładnęła grupa kiboli mizernej drużyny - tej samej, która nie łapie się nawet do Ligi Wicemistrzów.
Ich sukces stanowi niejako instruktaż dla zwolenników innych, poważniejszych klubów: wystarczy zabrać ze sobą krzyż, by znaleźć się poza jakąkolwiek jurysdykcją.
Niebawem ruszają rozgrywki tzw. ekstraklasy, wkrótce derby Warszawy. Szalikowcy Polonii okopią się pod swoimi czarnymi flagami gdzieś w okolicach Miodowej, ultrasi Legii utworzą barykady pewnie w Alejach Ujazdowskich. Wojna pozycyjna może trwać całymi latami. Święta wojna – bo pod krzyżem.
Policja zaś powinna zająć się donoszeniem ciepłych posiłków...
Ich sukces stanowi niejako instruktaż dla zwolenników innych, poważniejszych klubów: wystarczy zabrać ze sobą krzyż, by znaleźć się poza jakąkolwiek jurysdykcją.
Niebawem ruszają rozgrywki tzw. ekstraklasy, wkrótce derby Warszawy. Szalikowcy Polonii okopią się pod swoimi czarnymi flagami gdzieś w okolicach Miodowej, ultrasi Legii utworzą barykady pewnie w Alejach Ujazdowskich. Wojna pozycyjna może trwać całymi latami. Święta wojna – bo pod krzyżem.
Policja zaś powinna zająć się donoszeniem ciepłych posiłków...
czwartek, 5 sierpnia 2010
Panie mój, czemu?
Dziś niedogodność swych narodzin po raz trzydziesty i trzeci wspomina wielki schizodernista, współtwórca i wyznawca doktryny Wszystko Na Nic, konsul honorowy Miasta Gówna, nasz niepowtarzalny Dandys Erudyta.
Na cześć czcigodnego jubilata zacytujmy w tym miejscu dzieło jego równie wybitnego praprzodka:
Na cześć czcigodnego jubilata zacytujmy w tym miejscu dzieło jego równie wybitnego praprzodka:
„Wiedziony rozpaczą najczarniejszą padł na kolana pośród pustkowia. Okrutny grymas przebiegł mu twarz, podczas gdy łzy, olbrzymie niczym winne grona, zrosiły jego lica. Ostatkiem sił wzniósł umęczone, krwawiące dłonie ku niebu i wzrok błędny wbijając wprost w palące słońce, wyszeptał spękanymi od żaru pustyni wargami: 'Och, dlaczego? O, Panie mój, czemu?' 'W imię zasad, skurwysynu!' - zagrzmiał głos z góry, potężniejszy niż ryk tysiąca trąb.”
Konstancjusz Ignacy Babolub Garlitzky, „Dzieła nieznane”
środa, 4 sierpnia 2010
wtorek, 3 sierpnia 2010
Chleba, igrzysk i fajek!
Góra, las, szlak, a na szlaku turysta i jego kolega, papieros.
Koncerny tytoniowe wykurzone z cywilizacji budują nowe przyczółki w Afryce i Azji, ale nałóg trzeciego świata i u nas ma się lepiej niż dobrze. Być może opowieści o drugiej Japonii/Irlandii były nieco przesadzone. A może idąc tą właśnie drogą, wyznaczymy nowy trend?
Tytoń – darmowy! – pod warunkiem, że palacz dożywotnio zrezygnuje z leczenia związanych z paleniem chorób. Niech pali, wymiera, jednocześnie odciążając służbę zdrowia i system emerytalny. Dodatkowo w dłuższej perspektywie rozwiązanie to pozwoli nie tylko rozbroić bombę demograficzną, ale i zdecydowanie usprawnić strukturę społeczną.
Ustawodawco, cygara w popielnice i do dzieła!
Koncerny tytoniowe wykurzone z cywilizacji budują nowe przyczółki w Afryce i Azji, ale nałóg trzeciego świata i u nas ma się lepiej niż dobrze. Być może opowieści o drugiej Japonii/Irlandii były nieco przesadzone. A może idąc tą właśnie drogą, wyznaczymy nowy trend?
Tytoń – darmowy! – pod warunkiem, że palacz dożywotnio zrezygnuje z leczenia związanych z paleniem chorób. Niech pali, wymiera, jednocześnie odciążając służbę zdrowia i system emerytalny. Dodatkowo w dłuższej perspektywie rozwiązanie to pozwoli nie tylko rozbroić bombę demograficzną, ale i zdecydowanie usprawnić strukturę społeczną.
Ustawodawco, cygara w popielnice i do dzieła!
poniedziałek, 2 sierpnia 2010
Piekło
Piekło to wcale nie czterdzieści dziewięć tygodni kieratu w cuchnącym mieście gówna.
Piekło to deptak w kurorcie, spleśniały chleb do taśmowo wydawanych śniadań w ośrodku wczasowym, tłusta sąsiadka na leżaku, rozwydrzone młode pokolenie spuszczone ze smyczy, tłok w kolejce na Giewont, salmonella przybierająca postać loda włoskiego, stragan z porażającą zmysły tandetą, hałaśliwe atrakcje dla milusińskich, samochody-dyskoteki, ujadające psy i ujadające dzieci – własne oraz cudze; dużo dzieci. A wszystko to stłoczone, spocone, ocierające się i gapiące, zatopione w bezbrzeżnym letnim stuporze.
Na końcu tunelu zaś tylko jedno światełko – nad kasą, studzienną, bez dna.
Tak, piekło to dopiero wakacje.
Piekło to deptak w kurorcie, spleśniały chleb do taśmowo wydawanych śniadań w ośrodku wczasowym, tłusta sąsiadka na leżaku, rozwydrzone młode pokolenie spuszczone ze smyczy, tłok w kolejce na Giewont, salmonella przybierająca postać loda włoskiego, stragan z porażającą zmysły tandetą, hałaśliwe atrakcje dla milusińskich, samochody-dyskoteki, ujadające psy i ujadające dzieci – własne oraz cudze; dużo dzieci. A wszystko to stłoczone, spocone, ocierające się i gapiące, zatopione w bezbrzeżnym letnim stuporze.
Na końcu tunelu zaś tylko jedno światełko – nad kasą, studzienną, bez dna.
Tak, piekło to dopiero wakacje.
niedziela, 1 sierpnia 2010
Szklanka
To że szklanka jest do połowy pełna, da się za każdym razem bez większego trudu udowodnić.
Weźmy takie Powstanie. Rzeź ćwierci miliona osób, w zdecydowanej większości nieuzbrojonych cywilów – kobiet, dzieci i starców.
Sensowność wywołania podobnej hekatomby nie powinna budzić wątpliwości, a postawa samych powstańców godna jest naśladowania. Oto doprowadzając do anihilacji miasta i jego ludności, bohaterowie zwolnili po prostu miejsce następcom, by ci mogli stolicę nie tylko po swojemu umeblować (Pałac Kultury!), ale i sprowadzić tu rodzinę dalszą i bliższą, nienarażając się przy tym na konflikt z autochtonami o tzw. przestrzeń życiową.
Trzeba wiedzieć kiedy (szybko) i w jakim stylu (dużą grupą) zejść ze sceny dziejów! W dobie przeludnienia to poświęcenie zaiste chwalebne.
Weźmy takie Powstanie. Rzeź ćwierci miliona osób, w zdecydowanej większości nieuzbrojonych cywilów – kobiet, dzieci i starców.
Sensowność wywołania podobnej hekatomby nie powinna budzić wątpliwości, a postawa samych powstańców godna jest naśladowania. Oto doprowadzając do anihilacji miasta i jego ludności, bohaterowie zwolnili po prostu miejsce następcom, by ci mogli stolicę nie tylko po swojemu umeblować (Pałac Kultury!), ale i sprowadzić tu rodzinę dalszą i bliższą, nienarażając się przy tym na konflikt z autochtonami o tzw. przestrzeń życiową.
Trzeba wiedzieć kiedy (szybko) i w jakim stylu (dużą grupą) zejść ze sceny dziejów! W dobie przeludnienia to poświęcenie zaiste chwalebne.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)