czwartek, 7 kwietnia 2011

Pułkownik Kielich kontratakuje

Czerwonolicy i szklanooki znów straszy swą wiedzą ekspercką, którą można już chyba podsumować niewinnym niczym sto gram żytniówki kupletem:

Tam polewa, tu polewa
Aż zobaczył tupolewa

środa, 6 kwietnia 2011

Uwaga: spekulant!

Rozwarstwienie finansowe bierze się stąd, że kiedy jedni w tzw. górce cenowej robią zapasy, zabezpieczając, powiedzmy, dwa kilo niepotrzebnego cukru, drudzy im ów cukier w swych okropnych kramikach oferują.

Ci drudzy to oczywiście Żydzi, hołdujący herezji, by kupować tanio, sprzedawać zaś drogo.

wtorek, 5 kwietnia 2011

Opcja nieniemiecka

Uzyskana rok temu z przyczyn katastroficznych jednoosobowość komitetu przyznającego certyfikaty przynależności do Narodu gwarantuje, że w niedługim czasie również i sam Naród ostanie się nam jednoosobowy.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Lampedusa, wyspa ludna

Kiedy następnym razem wpadniemy z niezapowiedzianą wizytą, warto w odwiedzanym domostwie puścić z dymem sypialnię albo chociaż marną komodę.

Jest to uniwersalny sposób na zapewnienie sobie gościnności nawet ze strony najbardziej oziębłego z gospodarzy.

niedziela, 3 kwietnia 2011

Pustynne szachy

NATO objęło dowodzenie nad operacją, która dzięki temu nie nazywa się już „Świt Odysei” tylko jeszcze gorzej.

Jedną z pierwszych decyzji Sojuszu, było rozszerzenie działań bojowych tak, by palić żywcem również tzw. powstańców.

Słuszna rada! Zabawa w boga polega przecież na tym, żeby gniew wszechmocnego poczuli na własnej skórze wszyscy i żeby wszyscy się go na wieki lękali.

sobota, 2 kwietnia 2011

Narko Polo

Mniej więcej wiadomo już, którzy posłowie ćpają i co ćpają.

Bez względu jednak na to, czy jest to pełen miłości skręcik premiera Skalina, czy też potężne psychotropy każące panu Prezesowi powierzyć własną kampanię prezydencką podstępnym odszczepieńcom, narkotyki zdają się naszym politykom niewiele pomagać. Nic więc dziwnego, że pozostaną na wieki nielegalne.

Strach nawet pomyśleć, jakich spustoszeń mogłyby inaczej dokonać w ciałach i umysłach zwykłych zjadaczy chleba, nieobdarzonych przecież elitarnymi przymiotami naszych włodarzy.