wtorek, 30 listopada 2010

Pięć prędkich kawałków

Pięć prędkich ruchów i wzdęty pychą madrycki balonik z piskiem popuścił.

Prawdziwym zaś gigantem znów okazał się Karzeł. I jego siedmiu krasnoludków.

poniedziałek, 29 listopada 2010

Mieć i nie mieć

Kategoryczny imperatyw by mieć bywa słabszy jedynie od niepohamowanej żądzy by już nie mieć. O czym się zaś często zapomina: z odpowiedzialnością wiąże się i jedno i drugie.

Nie chodzi tutaj bynajmniej o wymianę telewizora na lepszy czy żony na młodszą. Przykład jest bardziej dojmujący, gdyż dotyczy naszych milusińskich, braci mniejszych, zwierząt.

Oto bogaty Irlandczyk kupuje konika, który ładnie wygląda i rży, zamiast mleka daje prestiż, a sprawki swe brudne załatwia w stajni pod czujnym okiem stajennego. Przychodzi jednak zły wilk – kryzys – i konik wraz ze stajnią i opiekunem, owsem i weterynarzem zaczyna nieco ciążyć. Nic jednak prostszego niż przywrócić bydlątku wolność! Przecież jakoś sobie poradzi...

W efekcie po Zielonej Wyspie kłusują tabuny zdziczałych, skazanych na śmierć z głodu koni.

Irlandczyku, miej za grosz przyzwoitości, sam zastrzel zwierzę, którego już nie potrzebujesz! Nie mieć też wymaga poświęceń.

niedziela, 28 listopada 2010

Amnezjum

Śmieciowej informacji, faktów nieistotnych jest całe morze, a fala tylko przybiera.

Należy więc docenić katorżniczą pracę, jaką wykonuje umysł nie w procesie zapamiętywania, ale w oczyszczającym akcie zapomnienia.

sobota, 27 listopada 2010

Najlepszy

Rzekomo to wcale nie konkurs. Nie ma lepszych ani gorszych, każdy jest po prostu inny. Liczy się sam udział. Wszyscy są zwycięzcami.

Podobnymi bredniami przegrani karmią złożoną z innych przegranych publikę, a słabi tłumaczą własną nieudolność oraz lenistwo.

Prawdziwy mistrz nie uznaje wymówek. Chuck Berry skłonny jest raczej znokautować pretendenta, niż ustąpić mu miejsca.

I dlatego to Chuck Berry jest najlepszy.

piątek, 26 listopada 2010

Wysiłek

Można sobie wybrać rodzaj wysiłku. Nieunikniona porażka nie odgrywa już tak wielkiej roli.
Elia Kazan

czwartek, 25 listopada 2010

Nazwę partii sprzedam (hasło wyborcze gratis)

W związku z wysypem nowych inicjatyw i stowarzyszeń dramatycznie wzrasta popyt na chwytliwe polityczne miano. Spieszę uspokoić zainteresowanych – wymarzona nazwa istnieje i tylko czeka, by zapewnić szczęśliwemu posiadaczowi sukces.

Owa nazwa to oczywiście WNET. Przykładowe hasła wyborcze same cisną się na usta: „Zdrowie wnet!”, „Bogactwo wnet!”, „Zwycięstwo narodowej reprezentacji wnet!”, „Szczęście wnet!”...

Nazwa owa posiada również walor pełnej uniwersalności. Różowe sprzedawczyki mogą rozkodować ją sobie jako: Wolność, Nowoczesność, Ekologia, Tolerancja; zaściankowcy zaś: Wiara, Naród, Etanol, Tradycja.

Wyścig się rozpoczął. Kto da więcej?

środa, 24 listopada 2010

Marna pociecha

Wiosną z gówna wschodzi trawa.

Skosisz trawę, spadną liście.

Zbierzesz liście, sypnie śnieg.

Puszczą śniegi, wyjdzie gówno.