poniedziałek, 29 listopada 2010

Mieć i nie mieć

Kategoryczny imperatyw by mieć bywa słabszy jedynie od niepohamowanej żądzy by już nie mieć. O czym się zaś często zapomina: z odpowiedzialnością wiąże się i jedno i drugie.

Nie chodzi tutaj bynajmniej o wymianę telewizora na lepszy czy żony na młodszą. Przykład jest bardziej dojmujący, gdyż dotyczy naszych milusińskich, braci mniejszych, zwierząt.

Oto bogaty Irlandczyk kupuje konika, który ładnie wygląda i rży, zamiast mleka daje prestiż, a sprawki swe brudne załatwia w stajni pod czujnym okiem stajennego. Przychodzi jednak zły wilk – kryzys – i konik wraz ze stajnią i opiekunem, owsem i weterynarzem zaczyna nieco ciążyć. Nic jednak prostszego niż przywrócić bydlątku wolność! Przecież jakoś sobie poradzi...

W efekcie po Zielonej Wyspie kłusują tabuny zdziczałych, skazanych na śmierć z głodu koni.

Irlandczyku, miej za grosz przyzwoitości, sam zastrzel zwierzę, którego już nie potrzebujesz! Nie mieć też wymaga poświęceń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz