"Bezustannie oscylują pomiędzy klęskami wojskowymi,
politycznymi absurdami i religijnymi szaleństwami
a ślepym i dzikim patriotyzmem,
niemal samobójczą wytrwałością i nienawiścią wobec wroga"
Ma szczęście Arturo Perez-Reverte, że pisze tak o swoich, nie o naszych. Widocznie Hiszpanie nie potrzebują sienkiewiczowskiego krzepienia serc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz