Być może postęp rodzimy na tyle zdążył już wyprzedzić postęp zagraniczny, że w istocie za wstecznictwo należałoby uznać oglądanie się na wyroki różnych przebrzmiałych trybunałów.
A jak Europie się nie podoba, to niech zabiera sobie swoich Europejczyków. Uwolnieni od zbędnego balastu pomkniemy szybciej, wyżej i mocniej. Nawet jeśli nieco bez sensu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz