Don wszystkich Donów aż przebierał nogami, żeby zwiać z nudnego szczytu i zafundować światu coś lepszego niż zawieszenie broni.
Czyli jak to zgrabnie ujął: prawdziwy koniec.
Don wszystkich Donów aż przebierał nogami, żeby zwiać z nudnego szczytu i zafundować światu coś lepszego niż zawieszenie broni.
Czyli jak to zgrabnie ujął: prawdziwy koniec.
Skoro chełpimy się Jednorękim, który przez okrągłą dobę ciśnie po torze ćwierć tysiąca kilometrów na godzinę...
...to się potem nie dziwmy, że na drogach w kraju panuje ułańska fantazja.
Skoro nieposiadanie bomby wiąże się metodycznym wybijaniem dowództwa i wyburzaniem stolicy przez wroga...
...to pożądaną alternatywą wydaje się bomby pozyskanie.
Oszustwo elektoralne we współczesnej demokracji na tym przede wszystkim polega, że rok w rok szkoła wypuszcza na wyborczy rynek kolejne tysiące obywateli nieprzygotowanych do myślenia.
A każdy głos nadal waży tyle samo.
Skoro jeden kopacz potrafi wyszantażować sobie zmianę trenera, to może spróbowałby też z nowym Pierwszym Kibicem Rzeczypospolitej?
Ameryka najechała Kalifornię.
Jak uczy doświadczenie Ukrainy - mniejszy wcale nie stoi na straconej pozycji...
Zanim ze Sławosza uczynimy nowego Kopernika, módlmy się, żeby właściciel rakiety, mr. Mózg, nie wykorzystał go w roli żywej torpedy do ustrzelenia swojego dawnego Dona.
"Chcesz mieć rację, czy relację?" - uczenie pytają trenerzy dobrego życia.
Tyle że relacja wbrew własnej racji nazywa się pańszczyzna. W najlepszym razie.
Wychodzi na jaw, że pan Mózg z Ameryki brał narkotyki. Dużo narkotyków.
Szok i niedowierzanie - ale tylko dla tych, którzy nie mają ani oczu, ani uszu. Ani internetu.
36 lat temu Polacy zagłosowali prawidłowo.
Ale musieli się do tego zbierać przez lat 45.