czwartek, 7 października 2010

Starzec, który krzyczał wilk

Wzmacniana i nagłaśniana przez media paranoja pewnego prezesa ma niestety swoje drugie dno. Jeszcze mroczniejsze niż to pierwsze.

Odzierając słowa z ich pierwotnych znaczeń oraz nadużywając środka stylistycznego, jakim jest hiperbola, prezes skutecznie znieczulił wierny naród swych przeciwników.

Nawet jeśli rządy w Polsce obejmie kalabryjska mafia, czy też sto dywizji pancernych ruszy znad Wołgi i Donu w stronę naszej wschodniej granicy, trzy czwarte Polaków i tak w to nie uwierzy.

Przecież zarówno „układ” jak i „rosyjski neoimperializm” to jedynie bajka o żelaznym wilku w ustach podstarzałego chłopca, który od dwudziestu lat nieustannie właśnie "wilk!" krzyczy.

środa, 6 października 2010

Fabryka żon i wdów

Odkąd w mieście stanęły błyszczące centra handlowe, ludzie przestali bać się śmierci, a, co za tym idzie, odwrócili od dawniejszych religii.

Dlatego popularne ostatnio w postępowych kręgach pohukiwanie na kościół nie jest wcale dowodem na heroiczność cnót. Wręcz przeciwnie – to powód do wstydu. Jak kopanie leżącego, któremu wciąż wydaje się, że stoi.

Niebawem liczba biskupów przewyższy liczbę szeregowych prezbiterów, zabraknie ministrantów do deprawacji, a tzw. majątek stanie się nieznośnym ciężarem – ani go sprzedać, ani dogrzać.

Kościół już dziś to jedynie fabryka żon i wdów. Wkrótce także te usługi (śluby & pogrzeby) zostaną zagospodarowane przez bardziej wydajne rynkowo instytucje. Nazwy krążą już w użyciu: Złote Tarasy i Arkadia.

wtorek, 5 października 2010

Dopał i odpał

Premier Skalin znów błysnął przed narodem swym kamiennym obliczem. Ma to oczywisty związek ze zdradą jego ulubionego pseudo-Stańczyka, pretekstem jest jednak co innego - tzw. wojna z dopalaczami.

Panie Skalin, albo albo:

Albo proszę zdelegalizować również wszystkie bufety, bary i sklepy monopolowe – wszak wypadków, zatruć i zgonów po alkoholu jest sto razy więcej niż po innych chemicznych wynalazkach...

Albo pozwólcie nam wreszcie brać normalne zdrowe narkotyki – te same, które i pan niegdyś popalał!

poniedziałek, 4 października 2010

Ewolucja październikowa

Niestety, kolejny Oktoberfest, święto radości i mądrości, dobiega dziś końca.

Następna okazja, by w wytwornym bawarskim tłumie schlać się piwskiem po cztery dychy za kufel i sikać po nogawkach (tylko czasami po własnych) dopiero za rok.

Czekać jednak warto - to dla chwil takich właśnie małpa wyewoluowała w człowieka!

niedziela, 3 października 2010

Lot i nielot

W zeszłym tygodniu miał miejsce bezprecedensowy atak na polską państwowość. Oto nasza chluba i chwała – narodowy przewoźnik lotniczy – została zmuszona do przymusowego lądowania. Na razie tylko jednym samolotem, ale straty są znaczne, więc bardzo możliwe, że cała rzecz skończy się prawdziwym upadkiem, czytaj: bankructwem.

Za zajściem stoi obywatel amerykański, ale naoczni świadkowie rzekomą amerykańskość zamachowca obnażyli bez najmniejszego trudu – facet zaciąga z ruska i nosi pejsy.

Wszystko jest więc jak zawsze jasne. Ponadto potwierdzają się tropy dotyczące innego incydentu lotniczego sprzed kilku miesięcy...

sobota, 2 października 2010

Kretyk

W pewnej gazecie, która lubi pisać o sobie per Gazeta, pracuje krytyk, lubiący myśleć o sobie jako o Krytyku.

Pan ów nie pisze przy tym dla wszystkich, a jedynie dla promila promila czytelników – czyli dla swoich dwóch jajogłowych kolegów z redakcji. Stąd jego niekwestionowana wyższość nad każdym i wszystkim.

Niestety, wciąż doszukując się wysublimowanych głębi, oczekując jedynie europejskich wzruszeń, nasz Krytyk dawno zatracił najprostszą umiejętność – nie potrafi już powiedzieć „fajny film wczoraj widziałem”. Dla niego kino po prostu nigdy nie było przyjemnością.

Taka jest cena, którą przychodzi płacić za nadświadomość...

piątek, 1 października 2010

Nie matura lecz chęć szczera...

Początek roku akademickiego. Jak kraj długi i szeroki tylu mądrych akademików, ponad połowa społeczeństwa niemalże, a rządzi dalej głupota...