Rozmnażanie ludzi niesie ze sobą potencjalnie dużo poważniejsze skutki niż kierowanie samochodem.
Tym bardziej dziwi, że wciąż nie wprowadzono licencji na rozród. Poprzedzonej egzaminem nie tylko praktycznym (sprawę ułatwiają atawistyczne popędy), ale i testem z teorii.
Z otwierającym pytaniem o planowane imię potomka. Gdzie odpowiedź "Kamil" - właściwie w równym stopniu co "Kewin" - winna być dyskwalifikująca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz