poniedziałek, 7 marca 2011

Małysz Wielki

Tytanów sportu przechodzących na emeryturę zaraz po trzydziestce czeka ciężki los: nuda, zapomnienie, frustracja i alkohol.

Mistrz Małysz odgraża się buńczucznie, że teraz samochody i w ogóle sam dopiero początek życia. Rzeczywiście, zza wąsa zawsze wyziera kierowca, może więc, jeśli pan Adam zapuści do tego brzuszek, zostanie nawet taksówkarzem. Za dwadzieścia lat każdy z trzech pozostałych przy życiu nostalgicznych kibiców chętnie wsiądzie do jego taryfy i zostawi po sobie hojny napiwek.

Tymczasem podtatusiałemu mistrzowi pozostanie raz na cztery lata przywdziać świąteczny garnitur i udać się do telewizora na rozdrapywanie starych ran.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz