Mafia VAT-owska to koncept tak nieseksowny, że nawet Brando i Pacino by mu nie pomogli.
Szczególnie że dopiero w drugiej części okazałoby się, w jaki sposób De Niro (jako młoda wersja starego Marlona, rzecz jasna), szermując lewymi fakturami, dochrapał się pozycji podsekretarza stanu w ministerstwie finansów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz