poniedziałek, 10 maja 2010

Poczciwy antagonista

Najbardziej atrakcyjne fabularnie są oczywiście proste dychotomie: Bitels kontra Stons, Polak prawy kontra lewy, itd.

Jednak życie nie film – na scenie zjawia się ten trzeci, unieważniając dotychczasowy spór, ukazując miałkość jego istoty. Wkracza Dylan i wszelkie wygibasy Jaggera, pretensje artystowskie Lennona stają się zwyczajnie śmieszne.

Podobnie z prawym i lewym. Koniec końców racja jest zawsze po stronie prostego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz